Przed nami stała Dash. Była duchem. Najpierw się przestraszyłem, a później zasmuciłem bo wiedziałem, że umarła. Zwróciłem łeb ku tygryskowi.
-Andy co można zrobić?!-Krzyknąłem.
Tygrysek pokręcił główką.
-Andy no powiedz coś!!!
Tygrysek po chwili zastanowienia zwrócił łeb ku Dash i uśmiechnął się.
-Dash może opanować ciało jakiejś lwicy, lub po prostu wrócić do życia, ale na to drugie trzeba sporo siły, wytrwałości i....
-Nie ważne!-przerwałem mu-Chcę tylko, żeby Dash była wciąż z nami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz