poniedziałek, 7 października 2013

Ciężko z nią gadać

-Nie chcesz dać sobie pomóc!-Warknąłem
-Zrozum nie chcę was narażać!-Odparła lwica
-Od teraz twój problem jest i mój. Więc nawet jak odejdziesz to ja i tak będę chciał ci pomóc i nie opuszczę cię. Jesteśmy jedno...
Dash patrzała na mnie przez chwilę chyba nie wiedziała co ma odpowiedzieć, a ja myślałem czemu jej tak zależy na opuszczeniu stada. Sama chciała poradzić sobie z Lumą?

Nie wiem czy to coś da

- Może masz rację
- Może?
- Morze jest głębokie i szerokie - powiedziałam
Zaczęłam iść w stronę lasu.
- Dash nie bądź taka
Odwróciłam głowę.
- Taka czyli jaka?
- No wiesz jaka
- Nie nie wiem - podeszłam bliżej do niego - Nie fajna? Nie lubiana? Wredna?! To chcesz mi powiedzieć?
No cóż łatwo się unoszę.....

niedziela, 6 października 2013

Szczere wyznanie

-Dash jesteśmy stadem. Ty i ja to jedno, nie mogę Cię zostawić na pastwę Lumy. Musimy się nawzajem bronić. Zobacz...-Usiadłem naprzeciwko Dash, a obok mnie Andy.-Już tworzymy stado. Potrzebna jest nam jeszcze tylko wiara w swoją moc...
Dash pokiwała głową.
-Nie możesz odejść!-krzyknął Andy-Jesteśmy rodziną..
-Macie rację-powiedziała Dash- ale tak czy inaczej nie chcę byście zginęli przez mój problem z Lumą.
Westchnąłem. Ona nie rozumiała o co mi chodzi. Ale chyba wiedziała, że jej nie zostawię.
-Jesteś dla nas-powiedziałem obejmując ją łapą-nie tylko lwicą w stadzie...

Zostaw mnie i broń siebie!

Pokiwałam tylko głową. Taka spojrzał na mnie.
- Nie w sosie?
Fuknęłam. Taka się uśmiechnął, ale wyszłam z jaskini w której byliśmy. Usiadłam na mchu. Taka podszedł.
- Dash nie bądź taka
Odwróciłam się do niego.
- Lepiej jak mnie zostawisz i będziesz bronił siebie! Ja przyniosę ci tylko śmierć!
- Dash nie bądź taka
- A niby czemu? To mnie Luma ściga nie ciebie! Powinnam was zostawić, zanim z tego stada pozostanie proch! - warknęłam
Taka popatrzył na mnie tak inaczej. Odpowiedział coś czego nie byłam w stanie zrozumieć....

Wygrałem walkę, ale wojnę?...

Wstałem natychmiast po tym jak Luma mnie przewróciła. Zauważyłem, że Dash jest skulona w rogu, a Luma próbuje zadać ostateczny cios. Nie zwlekając szarpnąłem Lumę za ogon. Przewróciła się i krzyknęła. Obróciła się w moją stronę i machnęła łapą na szczęście się schyliłem, a lwica uderzyła z wielką siłą w drzewo. Złapała się za łapę. I warcząc na mnie oraz kulejąc uciekła. Wiedziałem, że nie na długo, ale w tej chwili musiałem pomóc Dash i Andiemu. Dash szybko doszła do siebie, a Andy położył się na drzewie i marudził.

-Co ci jest Andy?-zapytała Dash
-Nic!
Tygrysek obrócił się w drugą stronę.
-Andy!-krzyknąłem do tygryska-Bądź miły!
-Nie krzycz na niego Taka-rzekła Dash
-Bo ja bym sam dał radę!-Krzyknął rozzłoszczony Andy.
-Andy... Jej nie dał byś rady. Ona jest za silna....
Tygrysek popatrzał na Dash i powiedział:
-Masz rację, ale jakbyśmy zebrali większe stado....

sobota, 5 października 2013

Nic na to nie poradzisz

Pokręciłam głową.
- Taka na nią nie ma rady. Ona jest jak wsza, czy chcesz czy nie ona się pojawi. I będzie chciała mnie zabić
Wtedy za drzewa wybiegła ona:
- No....no...no, znowu się spotykamy. - znowu walnęła mnie łapą, tak mocno, że poleciałam na ściankę jaskini
Taka i Andy skoczyli na nią i zaczęła się bitwa. Luma była silniejsza od i lwa i tygrysa.
- Spotykamy się ostatni raz nędzna lwico! - zamachnęła się by mnie zabić
Czekałam na koniec....

Pomoc

Nad ranem obudziły mnie krzyki. Wybiegłem z groty zauważyłem Dash. Leżącą na mchu. Obudziłem ją.
-Dash co się stało?!
Lwica otarła łapą oczy na przebudzenie.
-Śniła mi się!
-Kto ci się śnił Dash?
-Ona... Luma...
-Kto to Luma.
Lwica spuściła głowę.

-Nie chcę o tym mówić...-wyszeptała.
-Dash! Mi możesz wszystko powiedzieć.
Lwica popatrzała się na mnie ufnym wzrokiem. Opowiedziała mi historię swojego życia. Nie wiedziałem, że miała tak trudno. W połowie przyszedł Andy i także nasłuchiwał z ciekawością. Postanowiłem, że pomogę Dash pozbyć się tych natrętnych lwic. Ale jak?...

piątek, 4 października 2013

Dzięki tobie żyję

Otworzyłam oczy. Ujrzałam twarz Andiego i Taki. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam ogniste drzewo.
- Mogłam zginąć prawda?
Oboje przytaknęli. Spojrzała na motyla.
- Szkoda, że nie żyje. Chciałabym coś na to poradzić.
- Ale niestety na śmierć tego stworzenia nic nie poradzimy.
Popatrzyłam znowu na motylka.
- Możemy wracać?
Przytaknął i wróciliśmy tam skąd wyruszyli. Położyłam się na mchu. Taka położył się trochę dalej w jaskini.
- A ty zostaniesz tak ?
- Tak, tak mi dobrze
- Okej - powiedział i wszedł do jaskini z Andy'm
Zaczęłam zasypiać.
*W śnie*
Zobaczyłam Lumę.
- Przeżyłaś?! Nie!!! Załatwię cię, choćbym miała ja zginąć! - krzyknęła
I tak przez większość nocy.

Największy dar jaki otrzymujemy to życie...

Gdy dotarłem na miejsce zobaczyłem zapłakaną twarz Andiego. Tygrysek tarł łapką pyszczek by nie dać po sobie znać, że płacze. Dash leżała bezwładnie na ziemi. Była zimna, a jej futro sztywne.
-Nie żyje...-Mruknął próbując powstrzymywać łzy Andy.
-Nie to nie może być prawda!!! Nie!!! Motylku chcę, żeby Dash żyła!!!
Motyl zaczął się świecić coraz jaśniej. Następnie wypłynął z niego jakiś różowy cień przypominający smoka. Skierował się w stronę Dash.

Wyglądało to przez chwilę jakby pożerał się w lwicę, ale tak naprawdę tchnął w nią życie odbierając je sobie. Odetchnąłem z ulgą. Dash po woli zaczynała oddychać. Andy i ja uśmiechnęliśmy się. Tygrysek podniósł martwego motyla i z poważną miną rzekł:
-Spójrz Taka. On spełnia trzy życzenia, ale życie wszyscy mamy tylko jedno...
________________________________________-
Tło nie ja rysowałem. Tylko motylka.

Trzy życzenia

Szukałem razem z Andym lwicy Dash. Poszukiwania trwały dość długo. Kazałem Andiemu pójść w przeciwną stronę niż ja. Na przeciwko usłyszałem rozmowę.

Biegłem w stronę głosu. Przedzierając się przez krzaki słyszałem go coraz głośniej. Nagle zobaczyłem uciekającą lwicę w oddali i Dash przybitą do drzewa.
-Dash! Co ci jest?!-krzyknąłem.
Dash zamknęła oczy. Zawołałem Andiego. Tygrysek z przerażenia zasłonił oczy łapką.
-To trujące drzewo!-zawołał-Ona zginie...
-Nie nie pozwolę na to!!! Jest jakiś sposób by przeżyła?
-Tak... W czarodziejskim lesie są takie motyle. Jeśli złapiesz jednego on spełni 3 życzenia.
Położyłem Dash na ziemię, a sam pobiegłem w stronę lasu. Po kilku minutach złapałem motyla. Pobiegłem czym prendziej do Andiego i Dash.

środa, 2 października 2013

Dash

Chodziłam po lesie. Usłyszałam szelest i pobiegłam przed siebie. Biegłam bardzo długo. Schowałam się za skałą, a obok mnie przebiegł wilk. Zaczął węszyć, ale pobiegł dalej. Odetchnęłam z ulgą. Siedziałam za skałą i wtedy zobaczyłam kogoś. Nie! To nie może być ona! Popatrzyłam na nią. To Luma!
- No...no...no kogo my tu mamy? - zaśmiała się
- Luma wio stąd!
- Nigdy! - skoczyła na mnie popychając mnie na drzewo
Walnęłam i wbiłam sobie ogniste kolce w plecy. Było to drzewo ognia. Trujące i bardzo niebezpieczne. Zamknęłam oczy i Luma pomyślała, że nie żyję. Usłyszałam jak idzie sobie. Usłyszałam, że ktoś idzie. Otworzyłam oczy, ale prawie nic nie widziałam. Ktoś coś powiedział. Ale nie wiem kto. Zasnęłam......