niedziela, 6 października 2013

Wygrałem walkę, ale wojnę?...

Wstałem natychmiast po tym jak Luma mnie przewróciła. Zauważyłem, że Dash jest skulona w rogu, a Luma próbuje zadać ostateczny cios. Nie zwlekając szarpnąłem Lumę za ogon. Przewróciła się i krzyknęła. Obróciła się w moją stronę i machnęła łapą na szczęście się schyliłem, a lwica uderzyła z wielką siłą w drzewo. Złapała się za łapę. I warcząc na mnie oraz kulejąc uciekła. Wiedziałem, że nie na długo, ale w tej chwili musiałem pomóc Dash i Andiemu. Dash szybko doszła do siebie, a Andy położył się na drzewie i marudził.

-Co ci jest Andy?-zapytała Dash
-Nic!
Tygrysek obrócił się w drugą stronę.
-Andy!-krzyknąłem do tygryska-Bądź miły!
-Nie krzycz na niego Taka-rzekła Dash
-Bo ja bym sam dał radę!-Krzyknął rozzłoszczony Andy.
-Andy... Jej nie dał byś rady. Ona jest za silna....
Tygrysek popatrzał na Dash i powiedział:
-Masz rację, ale jakbyśmy zebrali większe stado....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz