-Dash jesteśmy stadem. Ty i ja to jedno, nie mogę Cię zostawić na pastwę Lumy. Musimy się nawzajem bronić. Zobacz...-Usiadłem naprzeciwko Dash, a obok mnie Andy.-Już tworzymy stado. Potrzebna jest nam jeszcze tylko wiara w swoją moc...
Dash pokiwała głową.
-Nie możesz odejść!-krzyknął Andy-Jesteśmy rodziną..
-Macie rację-powiedziała Dash- ale tak czy inaczej nie chcę byście zginęli przez mój problem z Lumą.
Westchnąłem. Ona nie rozumiała o co mi chodzi. Ale chyba wiedziała, że jej nie zostawię.
-Jesteś dla nas-powiedziałem obejmując ją łapą-nie tylko lwicą w stadzie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz